wtorek, 8 sierpnia 2017

Historia (nie tylko moich) iPad-ów cz.1

Miałem napisać o moim nowym iPadzie zaraz po jego zakupie, czyli 8 lipca, ale jak to z reguły bywa, zawsze coś stawało na przeszkodzie i rozciągnęło się to trochę w czasie. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i teraz będę mógł napisać o tym, jak używa się nowego iPada z perspektywy kilkutygodniowego posiadacza :)
Jego poprzednik, iPad 2 generacji był ze mną od maja 2013 roku. Zakupiłem, a raczej wylicytowałem  używanego w komplecie z klawiaturą i dedykowanym etui, na znanym portalu aukcyjnym, za niezbyt wygórowaną cenę. :) a teraz po 4 latach, został wymieniony na nowszy model. Nie najnowszy model iPad-a "konsumenckiego", czyli  iPad 9.7" (2017), również nie na żadnego iPada Pro, ani na 12.9 calowego "lotniskowca", czy 10.5 calowego "Baby Pro", lecz na wcześniejszy model - iPada Air 2 generacji.

Dlaczego na ten model... wyjaśnię szerzej w dalszej części tekstu. Natomiast jest to dobry moment, aby opisać moją "współpracę" z tym urządzeniem przez te 4 lata. W jaki sposób ja z niego korzystałem i dlaczego zdecydowałem się kupić znów kolejnego iPada. 
W zasadzie to wyszła mi z tego dość obszerna historia iPada, postanowiłem więc, dla komfortu czytania  podzielić tekst na kilka część. Zapraszam zatem na pierwszą część o iPad-ach.

iPad

Pamiętam, gdy w roku 2010 zrobiło się głośno w mediach po konferencji Apple, na której Steve zaprezentował światu zupełnie nowe urządzenie z logo nadgryzionego jabłka.


Choć oczywiście iPad nie był pierwszym tabletem na świecie, a przed nim wiele firm próbowało wdrożyć tego typu produkt, to podobnie jak w przypadku iPhone-a, iPad zmienił znów postrzeganie tabletów i zdobył uznanie użytkowników.
Wtedy rynek w zasadzie należał do netbooków, czyli małych energooszczędnych "laptopów", z gorszymi parametrami, najczęściej "napędzanymi" procesorami Intel Atom, nadającymi się w zasadzie tylko do podstawowych zadań. Przeglądania internetu i odbierania poczty :)

W tym czasie moja żona, posiadała taki właśnie "komputer" do podstawowych zadań  - białego MSI WIND U100 (mam go zresztą do dziś) i dla niej w zasadzie był wystarczającym narzędziem nawet do pracy. Nie potrzebowała Gigaherców i super wydajności. Potrzebowała komputera niewielkich rozmiarów (woziła go do pracy w swojej torebce), do przeglądania internetu  czy  pisania dokumentów tekstowych, oraz robienia prezentacji w Power Point. Dla niej netbook sprawdzał się wręcz idealnie. Choć był one traktowane jako "maszyny" pomocnicze, a nie podstawowe narzędzie do pracy, które nadal miały pełnić stacjonarne blaszaki, czy wydajniejsze "pełnoprawne" laptopy. Jej do pracy tego typu komputer w zupełności wystarczał.
Pomysł samego tabletu, nie był zresztą tak świeży jak by się mogło to wydawać. Pracę nad tego rodzaju urządzeniami rozpoczęto już w latach 80 ubiegłego wieku, a być może jeszcze wcześniej.
W latach dziewięćdziesiątych XX wieku, czy w pierwszej dekadzie XXI wieku, znane były urządzenia typu Palmtop (PDA - Personal Digital Assistant), czy Pocket PC, pracujące najczęściej pod kontrolą  systemu Windows Mobile, czy wcześniej Palm OS.

Palmtopy


                                
Pocket PC

Jako ciekawostkę, znalazłem w internecie artykuł o tablecie podobnym do współczesnych urządzeń z roku 1994, nie wszedł on jednak nigdy do produkcji z powodu ograniczeń technologicznych w tamtym okresie czasu. (Link). 

Prawie dekadę wcześniej czyli w roku 1983 Steve Jobs również posiadał wizję takiego mobilnego urządzenia. Na konferencji w Center of Design Innovation wygłosił taką oto tezę:
"Strategia Apple jest wyjątkowo prosta. Chcemy upchnąć wspaniały komputer do formy książki, którą będziesz mógł nosić wszędzie ze sobą. Książki, którą nauczysz się obsługiwać w dwadzieścia minut. Pragniemy zintegrować z tym urządzeniem system komunikacji bezprzewodowej, byś nie musiał go do niczego podłączać, aby zachować kontakt ze światem i innymi komputerami".

Jednak zdawał on sobie sprawę, że stworzenie takiego urządzenia nie było wówczas możliwe i że to dopiero "pieśń przyszłości". Przypuszczał, że uda się to w ciągu najbliższego dziesięciolecia. Jednak spełnieniem swojego marzenia mógł podzielić się ze światem dopiero 27 stycznia 2010 roku, czyli po 27 latach.

W swojej historii Apple posiadało jednak tego typu produkt dużo wcześniej, był to NEWTON - MessagePad , który powstał w 1993, czyli po 10 latach od wygłoszonej tezie Jobsa, powstał on jednak podczas "nieobecności Steve-a w firmie" i który po jego powrocie, został "zakopany na zawsze". Oficjalnie za likwidacją NEWTONA stały finanse, ale równie prawdopodobne jest to, że Steve choć zainteresowany mobilnymi urządzeniami tego typu, nie do końca "darzył go osobistą sympatią". Po części dlatego pewnie, że był to ukochany produkt Johna Sculley-a, który to doprowadził do odejścia Steve-a z Apple, a po części za rysik. Jak mawiał Jobs - "Rysik???? - Bóg dał nam dziesięć rysików, nie wynajdujmy jeszcze jednego" (ciekaw jestem co dziś Steve powiedziałby na Apple Pencil).


Tablet wciąż znajdował się na liście marzeń Jobsa, lecz jego bezkompromisowe podejście nie pozwalało wypuścić urządzenia które "jako tako trzymałoby się kupy". Johny Ive wspominał  o wczesnych wcieleniach iPada w roku 2004, ale taki tablet po prosu nie mógł powstać tak wcześnie - "Steve życzył sobie dużego dotykowego ekranu, który nie potrzebowałby rysika, wysokiej mocy obliczeniowej  oraz długiego czasu pracy".

Gdy w roku 2005 Apple kupiło firmę Fingerworks, która rozwinęła technologię Multi Touch dopiero wtedy tak naprawdę technologia pozwoliła pozbyć się wszechobecnych wtedy rysików. Po spektakularnym sukcesie iPhone-a w 2007 roku,  który wykorzystał właśnie tę technologię, kolejnym krokiem było wprowadzenie na rynek czegoś pomiędzy smartfonem, a komputerem przenośnym. Tym czymś był właśnie iPad.

Urządzenie posiadało dotykowy ekran IPS z obsługą technologi Multi Touch, o przekątnej 9,7 cala i rozdzielczości 1024 x 768. Było "grube" na pół cala (1,27 cm) i ważyło 1,5 funta (680 gram) . Jego "sercem" był procesor  Apple A4 (który chwilę później trafił do iPhone-a 4) taktowany zegarem 1.0 GHz, oraz posiadał 256 MB pamięci RAM. iPad miał wbudowany akcelerometr, kompas, GPS, mikrofon, bluetooth i WiFi (również modem 3G). Do ładowania i podłączenia peryferiów (na przykład klawiatury) urządzenie posiadało standardowe dla urządzeń Apple, 30-pinowe złącze. iPad dostępny był z 16GB, 32GB lub 64GB pamięci wewnętrznej FLASH, oraz posiadał akumulator pozwalający na pracę do 10 godzin na jednym ładowaniu. Pracował pod kontrolą systemu iOS specjalnie dopasowanego do potrzeb tabletu.
W założeniu iPad miał łączyć w sobie wszystkie korzyści smartfona i laptopa i miał być lepszy od obu do konsumpcji treści. Umożliwiał przeglądanie sieci (Safari), wysyłanie e-maili, oglądanie zdjęć i video, słuchanie i kupowanie muzyki (iTunes), planowanie czasu za pomocą kalendarza i modułu kontaktów, oraz korzystania z map (wtedy  jeszcze Google Maps) i nawigacji, oraz czytania i kupowania ebooków (iBooks z iBooks Store) czy grania w gry. Podczas prezentacji urządzenia pokazano gry N.O.V.A (Gameloft) i Need For Speed Shift (EA) oraz ciekawą aplikację do malowania Brushes.
Dla bardziej "wymagających" iPad otrzymał pakiet iWork czyli "centrum biurowe", umożliwiające tworzenie dokumentów tekstowych w Pages, czy arkuszy w Numbers, ale również pozwalało na bezproblemowe wyświetlanie zawartości prezentacji z KeyNote za pomocą projektora.
Apple udostępniło developerom pakiet iPhone SDK, aby móc rozbudować możliwości urządzenia za pomocą dodatkowych aplikacji oferowanych w AppStore.
A to wszystko za 499$. Steve podczas prezentacji powiedział - "Chcemy by iPad trafił do rąk naprawdę wielu osób. Z tego powodu najniższa cena urządzenia wyniesie nie 999 dolarów, ale tylko 499 dolarów".
iPad pojawił się w sprzedaży w USA 3 kwietnia (a 27 dni później model z modemem 3G). Do wybranych krajów w Europie trafił pod koniec maja, natomiast na polską premierę trzeba było poczekać do 30 listopada 2010. Z informacji znalezionych w internecie amerykańskie 499$ za iPada 16GB WiFi, przy kursie średnim NBP 3,20 zł, w Polsce dziwnym trafem wynosiło 2099 zł (link).

Gdyby takie urządzenie pojawiło się dosłownie kilka lat wcześniej, powiedzmy w momencie premiery iPhone-a, czyli w 2007  roku, moje zapotrzebowanie na nie było by o wiele większe. Nie posiadałem "własnego" internetu i korzystałem z ogólnodostępnych hot-spotów WiFi (najczęściej w Empiku), mobilność mojego ówczesnego laptopa ACER ASPIRE 1362, była dość umowna, za to telefon mało wygodny w obsłudze internetu, do tego poruszałem się z reguły komunikacja miejską, a w pracy dostęp do komputera miałem dość ograniczony, więc zawsze musiałem iść ze sobą na jakiś kompromis :)

W roku 2010 kiedy pojawił się "pierwszy iPad", tak jak wspomniałem wcześniej, moja żona używała z powodzeniem i w pracy i w domu netbooka MSI U100.  Posiadał on 10" ekran LCD o rozdzielczości 1024 x 600 pikseli z podświetleniem LED. Jego sercem był procesor Intel Atom N270 taktowany zegarem 1,6 GHz, a grafika to Intel GMA 950. Pamięć RAM dla polepszenia komfortu pracy rozbudowana została do 2048 MB DDR 2, gdyż standardowo wkładano 1024 MB. Netbook posiadał LAN, WiFi, Bluetooth 2.0, czytnik kart (4 in 1), kamerę 1,3 MPx, mikrofon, złącza USB oraz wyjście na dodatkowy monitor w standardzie VGA. Sześciokomorowa bateria (standardowa była trzykomorowa) pozwalała na pracę do 7 godzin. Producent instalował w nim default-owo leciwego już wtedy Windowsa XP SP3, ale trzeba przyznać, że pod tym systemem komputer pracował dość sprawnie. 
Ja do pracy z dźwiękiem potrzebowałem jednak pełnoprawnego komputera. Po wieloletniej "przygodzie" z Windows-ami, za namową mojego brata zmieniłem wtedy "blaszanego" PC-ta na Macbooka. Wcześniej używałem "mało mobilnego" i dość leciwego już wtedy laptopa do "konsumpcji treści", oraz do pracy stacjonarnego "potwora" PC i  w zasadzie te dwa urządzenia zastąpił mi jeden czarny Macbook. A gdy poznawałem Mac OS X  coraz bardziej przekonywałem się do urządzeń  "firmy sadowniczej" jak mawiał Forrest Gump :)
Z iOS-em nie miłem jeszcze wtedy zupełnie styczności. Wiedziałem jak "to" działa w teorii, ale dopiero za jakiś czas zmieniając swoją Nokię 5800 (do obsługi której używało się plastikowego rysika) na swojego pierwszego w życiu iPhone 4, poznałem czym tak naprawdę jest ten system. Dla mnie to było nowe doświadczenie i choć posiadał on co prawda (wtedy, choć dziś pewnie też) w moim odczuciu pewne ograniczenia, w stosunku do "pełnych" i  "myszkowych" systemów, ale komfort pracy "palcami", aplikacje i mobilność rekompensowały je wszystkie.
Co prawda laptop był wtedy dla mnie optymalnie mobilnym urządzeniem, gdyż zmieniłem komunikację miejską na samochód. Internet "w kieszeni" dzięki modemowi 3G, dawał mi również prawie pełną swobodę, więc iPad wtedy, nie był dla mnie urządzeniem "pierwszej potrzeby".
To wszystko sprawiło że w 2010 roku nie do końca widziałem iPada dla siebie, choć pewnie znalazłbym dla niego  jakieś zastosowanie, to jeszcze była kwestia ceny. MSI Wind U100 kosztował wtedy ok 1300 zł, a za iPada trzeba było zapłacić ponad 2 tysiące, to tyle mniej więcej kosztował mnie wtedy używany Macbook. Nie jestem również użytkownikiem typu "day one", wolę aby "świeże" pomysły wyrosły z "wieku dziecięcego" (jakim były brak kamery, czy brak obsługi Adobie Flash-a). Chciałem zobaczyć również w jakim kierunku iPad "pójdzie", jak będzie się rozwijał i czy przyjmie się w środowisku.
Jak się okazało, nowe urządzenie przyjęło się rewelacyjnie. Pierwszego dnia iPad trafił do ponad 300 000 nabywców, a do końca roku korzystało z niego już 15 milionów osób. Co przerosło w zasadzie wszelkie oczekiwania analityków. W okolicach premiery iPada, zaczęły pojawiać się również tablety z Androidem (między innymi  Samsung Galaxy Tab o przekątnej ekranu 7"), jednak nie zostały one tak ciepło przyjęte ze względu na system Android 2.2 Froyo, który był żywcem przeniesiony z telefonów i nie dawał nic więcej. System wyglądał i działał tak samo, wszystko było po prostu większe. 

Dopiero z czasem Google dostrzegło problem oraz oczekiwania użytkowników (rok po premierze iPada) i przy współpracy z Motorolą stworzyli pierwszy tablet z prawdziwego zdarzenia MOTO XOOM z Androidem 3.0 Honeycomb. Który nie był dostępny na smartfony, a jedynie na tablety i w końcu zaczął wykorzystywać większą przestrzeń ekranową. 


To spowodowało że do wyścigu z iPadem zaczęli dołączać kolejni giganci, chociażby wspomniany Samsung, Motorola czy Lenovo i choć za chwilę oferta tabletów z Androidem poszerzyła się o tablety setek różnych firm, to iPad nie oddał swojej dominującej pozycji. Jego system choć stworzony w oparciu o iOS dla telefonu, był dopracowany i dopasowany do iPada pod każdym względem.


C.D.N.