poniedziałek, 11 lipca 2016

Mój nowy Macbook

Nowy Macbook  

Od kilku tygodni jestem posiadaczem nowego, modelowo jest to najnowszy obecnie model Macbooka, Macbook Pro Retina 13" z gładzikiem force touch, choć jest to (early 2015) czyli w ofercie apple już od roku. Ja również rok podejmowałem decyzję o zmianie komputera (pojawiły się po drodze nieoczekiwane wydatki, ale to zupełnie inna opowieść), w końcu jednak pojawił się nowy Macbook, choć w zasadzie nowy dla mnie bo kupiłem go używanego, na allegro (poprzednie moje mac-ki, również kupiłem na allegro). Generalnie decyzja odraczana była również niechęcią przenoszenia wszystkiego tego, co miałem w poprzednim macbooku. Tak, tak wiem jest w macach migracja danych. Ale u mnie problem dotyczył zmiany systemu i niekompatybilności specjalistycznego oprogramowania, którego używałem z nowym systemem, więc postanowiłem i tak stawiać wszystko od nowa i przenieść tylko to czego potrzebuję (przy okazji pozbędę zbędnych rzeczy które gdzieś kiedyś pojawiły się komputerze i tak zostały, przez zasiedzenie). Ok. Kupiłem macbookaMiał nowiutki system 10.11 (El Capitan). Poprzedni jaki miałem zainstalowany 10.8.6 (Moutain Lion). Nieupgradowałem też dlatego, że wszystko na nim stabilnie pracowało i tak już zostało.  Nowy użytkownik i instalacja wszystkiego od nowa, Trwało to, robiąc wszystko na spokojnie trzy dni i komputer miał to wszystko co potrzebowałem przenieść z poprzedniego systemu. Migracja danych w zasadzie również nie wchodziła w grę z tego względu, że poprzedni dysk miał 500GB, a obecny 128GB,  więc ograniczanie danych zajęło by pewnie podobną ilość czasu. Nowy dysk i niewielka jego pojemność, stał się powodem wymyślenia koncepcji, jak powiększyć dysk nowego macbooka. W grę wchodziły dwa rozwiązania, jedno to kupienie nowego dysku ssd do macbooka, a drugie, to specjalna karta SD 128 GB. (TRANSCEND JETDRIVE LITE 330 SDXC 128GB) Druga opcja okazała się tańsza i wydawała się całkiem dobrym rozwiązaniem. Okazało się że ma jednak pewne wady, ale do tego dotrzemy później. Po zainstalowaniu karty, wpadłem na pomysł, żeby system był na dysku macbooka, a dane użytkownika na karcie SD ( i to okazało się tragiczne w skutkach). Oczywiście wszystko się da zrobić, i tu system Mac OS X nie miał najmniejszego problemu z przeniesieniem danych na kartę. Problem pojawił się w momencie uruchamiania systemu. Z niewiadomych mi powodów system się uruchamiał i w momencie ładowania pulpitu pojawiała się "kolorowa pizza" i nowy mac tkwił tak w bezruchu. Nie było problemu gdy mac został uśpiony. Wszystko się bezproblemowo ładowało i działało, jednak po wyłączeniu i ponownym włączeniu komputer wieszał się. Wpadłem na "genialny pomysł" żeby zresetować pamięć NVRAM i może wtedy system się uruchomi. Błąd, nie uruchomił się, a nawet reset pamięci załatwił mi kolejne dwa dni spędzone na kolejnej nowej instalacji systemu. Mac nie akceptował hasła dostępu do dysku i nie dało się już nic zrobić. Próbowałem uruchomić komputer po wyjęciu karty SD z danymi użytkownika. Tu pojawił się kolejny problem. Wyciągnąć tak dopasowaną idealnie kartęto nie lada zagwozdka, udało się dopiero przy pomocy nitki. Tak, zwykłej nitki. Podwadziłem kartę z dwóch stron nitką i wtedy bez problemu udało się ją wyciągnąć. Wyjęcie karty nic niestety nie dało. Zresetowany system znów nie dawał dostępu do dysku, a hasło, według niego, było wciąż nieprawidłowe. Nic się nie dało zrobić. Zapomniałem wcześniej wspomnieć, że nie zrobiłem kopii w Time Machine. Miałem to zrobić jak już wszystko będzie gotowe w systemie, po testach. Jak widać testy okazały się crash testami Wszystko to co do tej pory zrobiłem "wyparowało". Stawianie systemu odbyło się oczywiście bez problemu, część danych z iCloud, jak zakładki przeglądarki, książka telefoniczna i tego typu rzeczy załadowały się bez problemu. Ale resztę trzeba było ręcznie od nowa wpisać. Kolejne dwa dni, ale się udało system działa. Tym razem zostawiłem dane użytkownika na dysku macbooka, a część danych trafiła tylko na kartę. Przyporządkowałem też w preferencjach programów, inne niż standardowe katalogi na karcie SD i na razie odpukać, wszystko działa tak jak trzeba. System i część danych trzymam na dysku, a resztę mniej znaczących danych, typu muzyka, zdjęcia i filmy i pobrane rzeczy znajdują się na karcie SD. Oczywiście już mam kopię macbooka w Time Machine, więc śpię spokojniejchoć kolejne "zburzenie" systemy było by mniej bolesne, to jednak nie uśmiecha mi się kolejna taka sytuacja. A co do migracji danych to jeszcze pewnie do niej wrócimy przy okazji Maca Mini.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz